Zdobywanie żon w rodzinie Courtney’ów to zajęcie trudne i niebezpieczne. Przekonał się o tym Jim, syn Toma Courtneya. Poznał swoją przyszłą żonę na statku przewożącym więźniarki. Wówczas jeszcze nie domyślał się jak bardzo zmieni się jego życie. Od dnia, kiedy poznał Luizę nie zaznał spokoju tak długo, aż udało mu się wykraść ją ze statku i uciec poza granice holenderskiej kolonii. Na ratunek spieszą im najbliżsi dostarczając najpotrzebniejsze na wygnaniu rzeczy i wiele ponad to. Młodzi, z uginającymi się od zapasów wozami i wierną służbą, przemierzają dziki afrykański ląd, mając nadzieję połączyć się z rodziną. Po drodze polują, walczą, ale także zwyczajnie obozują i posuwają się do przodu.
Pozostała w kolonii część rodziny również musi uchodzić. Holendrzy znajdują dowód, że Tom pomógł młodym wydostać się z kolonii i stawiają wygórowane żądania. Courtney’owie nie zamierzają się im poddać i po cichu opuszczają dotychczasowy dom. Wyruszają w podróż morzem, wpływają do zatoki, będącej niegdyś przystanią sir Francisa i tam obozują zastanawiając się co robić dalej. Odpowiedź przychodzi wraz z posłańcem.
Dalsze losy Courtney’ów są burzliwe. Znajdują i tragedię i miłość. Spotkania po latach i walkę o władzę oraz bitwy na lądzie i na morzu.
W porównaniu z poprzednimi tomami Błękitny horyzont jest chyba nieco spokojniejszy. Bohaterom z reguły wszystko idzie po ich myśli, wrogów udaje się pobić lub podporządkować. Wilbur Smith prawie częściej niż poprzednio stał po stronie bohaterów, sprzyjał im i pomagał. Nie zmienia to jednak faktu, że całość napisana jest soczyście, a historia została zgrabnie wpleciona w akcję. Tempo akcji spowalnia, kiedy towarzyszymy Jimowi w wędrówce przez sawannę, a przyspiesza, kiedy bohaterowie polują lub walczą. Czytelnik poddaje się temu rytmowi, aż w końcu przestaje go zauważać.
Błękitny horyzont czyta się równie dobrze, jak poprzednie książki serii. Afrykańska przyroda zniewala, akcja pozwala zapomnieć o zewnętrznym świecie. Z każdą stroną lepiej poznajemy ten region jednocześnie dobrze się bawiąc.
Wydawnictwo Albatros / A. Kuryłowicz, 2011 Tłumaczenie: Grzegorz Kołodziejczyk, Piotr Jankowski Liczba stron: 671 Forma wydania: papierowa Moja ocena: 4,5/6
Jeden komentarz do “Błękitny horyzont – Wilbur Smith”