Pamięć absolutna zaczyna się jak książka dla niegrzecznych chłopców: dużo o cyckach, taliach i mięśniach. Z upływem czasu dowiadujemy się jednak, że egzystencja, jaką prowadzi główny bohater – Hauser – jest wymyślone, a sny jakie ma oznaczają, że nie do końca została zerwana więź z dawnym życiem na Marsie.
Kolejne wydarzenia przybliżają nas do rozwiązania, które okazuje się zaskakujące. Obcy zostawili na Marsie pamiątkę, która może ludzkości pomóc lub ją unicestwić. Czy dojrzeliśmy już do tego, żeby działać dla dobra wspólnego a nie tylko własnego? Cohaagen, dawny szef Hausera, chce prezent Obcych zniszczyć, bo przeszkadza mu „robić kasę” kosztem innych. Hauser, kiedy już przypomniał sobie jak doszło do zastąpienia jego pamięci inną, rozumie intencję Obcych i chce wykorzystać niespodziankę dla dobra ludzi a tym samym wznieść ludzkość na wyższy poziom rozwoju, przyłączyć ją do społeczności ras rozwiniętych. Komu się uda? Anthony rozwiązuje zagadkę na swój sposób ale czy dziś, wiele lat po pierwszym wydaniu książki, możemy z czystym sumieniem odpowiedzieć jaka opcja mogłaby wygrać? Rozwijamy się technologicznie ale czy również moralnie?
Wydawnictwo ATLANTIS, 1990 Tłumaczenie: Andrzej Kaniewski Liczba stron: 203 Forma wydania: papierowa Moja ocena: 4,5/6