Zaklinacz lwów: Historia najniebezpieczniejszej przyjaźni na świecie – Kevin Richardson, Tony Park

Kevin Richardson, Tony Park - "Zaklinacz lwów" (okładka)
Kevin Richardson, Tony Park – „Zaklinacz lwów” (okładka)

Kevin Richardson dba o dobre samopoczucie dzikich zwierząt. Chodzi na spacer z lwami, czochra hieny i pantery, a znajomi obawiają się, że któregoś dnia stanie się obiadem dla swoich pupilów. Ale przecież nie od razu tak było. Kevin jako młody chłopak był niesfornym dzieciakiem psocił, uciekał z domu, jeździł samochodem bez prawa jazdy, itd. Od dzieciństwa interesowały go zwierzęta, ale nie w teorii, tylko pragnął bliskiego kontaktu z nimi. Chciał je rozumieć i żeby one rozumiały jego. Któregoś razu, kiedy jeszcze szukał swojej życiowej drogi, spotkał właściwego człowieka – takiego, który ma pieniądze i kocha zwierzęta. Nowy znajomy zainwestował w Park Lwów i zatrudnił Kevina jako opiekuna. I tak się zaczęło. Jednak pierwszy pobyt u lwich kociaków to konieczność przełamania utartych schematów. Powiedziano mu, jak ma się zachować w obecności lwów – nie siadać, nie odwracać się tyłem (bo lew zaatakuje), nie karmić z ręki, itp. Ale Kevin wszelkie ostrzeżenia musiał sprawdzić na sobie. Okazało się, że żadne z nich nie ma podstaw, a złamanie ich zbliżyło go do kociaków. Był to początek wieloletniej przyjaźni. Podobnie postępował z innymi zwierzętami, aż został zaakceptowany i traktowany jak członek stada. Zwierzęta mają określone zasady życia w stadzie, mają charaktery, humorki, każde ma inną osobowość. I każde jest szczere. Okazują co czują i jak daleko można się posunąć w kontaktach z nimi. Jeśli im się coś nie podoba, sygnalizują to, trzeba się tylko nauczyć rozpoznawać te sygnały. U małych kotów jest zresztą podobnie (to już z własnego doświadczenia).

Kevin Richardson dziś to nie tylko opiekun zwierząt, ale również popularyzator wiedzy o nich. Przy jego udziale powstały filmy, m.in. Biały lew, a potem, wspólnie z Tonym Parkem, napisał książkę Zaklinacz lwów, gdzie opowiada o początkach swoich kontaktów ze zwierzętami i poźniejszej pracy z nimi, a także o realizacji filmów.

Autorzy opowiadają również o funkcjonowaniu parków narodowych oraz farm dla myśliwych, przytaczają dyskusje z innymi ludźmi na temat trzymania zwierząt w niewoli. To tematy kontrowersyjne, warto poznać poglądy autora i wyrobić sobie własne, mając jednak na względzie to, że jego podejście to tych spraw ukształtowało się w innej rzeczywistości niż nasza.

Czytając tę książkę zazdrościłam Kevinowi tego, że potrafił zrealizować swoje marzenie o bliskości z dzikim zwierzęciem. Być może udało mu się to dlatego, że nie przychodziło mu do głowy, że jest to trudne. Traktuje zwierzęta jak równych sobie i one go tak traktują. I naszła mnie taka refleksja. Mimo, że człowiek wywodzi się z przyrody i jest jej częścią, stoi w opozycji do niej, próbuje nad nią panować, a jeśli mu się to nie udaje, to ją niszczy. Gdyby nie to, może częściej oglądalibyśmy takie obrazki jak na filmach z Kevinem i czytalibyśmy takie książki. Chociaż nie, gdyby to było codziennością, to nikt by o tym nie pisał.

Wydawnictwo: Galaktyka, 2013
Tłumaczenie: Piotr Cieślak
Liczba stron: 213
Forma wydania: papierowa
Moja ocena: 5/6
rating stars 5,0

Dodaj komentarz