Liczba stron: 245
Forma wydania: papierowa
Moja ocena: 6/6
Pytanie: Co może zrobić z nami system? Odpowiedź: Wszystko. Niekoniecznie zabije. Pobawi się w kotka i myszkę, zamknie drogę do rozwoju, skaże na wegetowanie, pozbawi przyjaciół… wszystko.
Gottland to zbiór reportaży o naszych południowych sąsiadach w czasach komuny. Znacie Vondračkovą? Znacie. A Kubišovą? Mało kto. Vondračkova, Kubišova i Neckař występowali razem. Ale Kubišovej przydarzyło się nieszczęście: zaśpiewała hit, który stał się hymnem Praskiej Wiosny. Nie została aresztowana ani pobita. Jej kariera została różnymi metodami stopniowo ograniczana do zera, w Pradze nie mogła pracować, dostawała anonimy, ostatecznie wyprowadziła się na wieś, nie myśląc o powrocie do śpiewania przez długie lata. O takich ludziach są te reportaże. O ludziach zdolnych, który mogliby czegoś dokonać ale musieli ulec zasadzie: staraj się dla nas albo wcale. Praca dla systemu, to jednak często praca przeciwko ludziom. W tekście przewijają się też odnośniki do naszych czasów. Po podsłuchach, fotomontażach i innych tajnych akcjach czasu minionego czytamy, że czasopismo opublikowało sekret Vondračkovej. Tragedia osobista jest pożywką dla gawiedzi, na której zarabia się pieniądze. Chyba nie tak wiele się zmieniło, tylko beneficjent jest inny. Inwigilacja na rzecz systemu została zastąpiona inwigilacją dla kasy.
To tylko jeden z reportaży ale wszystkie inne są równie ciekawe. Trudno mi było wybrać, który wywarł na mnie największe wrażenie.
Jeden komentarz do “Gottland – Mariusz Szczygieł”