Nieporządna? – Eliza Chojnacka

Eliza Chojnacka - Nieporządna (okładka)
Eliza Chojnacka – Nieporządna (okładka)
Wydawnictwo Poligraf, 2010
Liczba stron: 197
Forma wydania: papierowa
Moja ocena: 2/6
rating stars 2,0

 

Kobieta, po śmierci swojej ciotki, odnajduje w jej domu skrzynię z pamiętnikami, listami i innymi osobistymi rzeczami. Waha się czy zajrzeć, w końcu jednak decyduje się przeczytać zapiski. Ciotka była dla niej osobą pogodną, pełną ciepła, przez obcych uważana za niemoralną. 

Pamiętniki otwierają przed nami duszę kobiety z problemami. Samotnie wychowuje córkę, na którą ma chyba zbyt duży wpływ, mieszkają we dwie w domu, który same urządziły. Ciotka obawia się ludzi, nie ufa im, uważa, że pełni są obłudy i hipokryzji. Ma stany lękowe, które powodują, że boi się ludzi, boi się im zaufać, boi się wszelkich kontaktów. Wmawia sobie, że ich nie potrzebuje, że potrzebuje tylko spokoju, ludzi natomiast uważa za obłudnych, grzesznych hipokrytów. Odczuwa potrzebę wydostania się zza tafli wyuczonej poprawności, zdobywa się czasem na bunt, którego przejawem są niezbyt rozsądne postępki.  Musiała być wychowana w konserwatywnej rodzinie, gdzie duży nacisk kładziono na poprawność i dyscyplinę, natomiast zabrakło miłości. Kobieta chyba nie wie czym jest miłość, nie umie jej dawać ani brać. Często wspomina o religii i jej zasadach, uważa za właściwe podporządkować się im, jednak nie wychodzi jej to. Innym ludziom również nie wychodzi, za co otrzymują łatkę obłudników. Seks uważa za brudny i grzeszny, sama czuje się brudna, kiedy jest z mężczyzną.

To świetny pomysł na powieść psychologiczną, jednak sam pomysł nie wystarczy, trzeba go jeszcze dobrze wykonać. I tu niestety kończą się dobre wieści. Książka napisana jest beznadziejnie. Konstrukcja postaci jest nielogiczna, a bohaterka używa napuszonego języka, mentorskim tonem używa wielkich słów, które nie wyrażają nic. Powtarza obiegowe opinie, slogany, jakby odkrywała coś nowego. Sprawia wrażenie postaci stworzonej z przypadkowych kawałków – niekonsekwentnej i pustej. Mówi, że przeżywa emocje, ale tych emocji nie widać w tym, co mówi. Ciągle używa tych samych epitetów, już na pamięć się nauczyłam, że najgorsze grzechy to obłuda i hipokryzja.

Bohaterka za wszelką cenę kreuje się na osobę oryginalną i wrażliwą, tymczasem jest przeciętna i pusta. Jest przekonana o swojej misji w społeczeństwie, chce czegoś uczyć, zwracać uwagę na grzech.

Pamiętnik nie zawiera dat. Nie wiemy jaki czas mija od pierwszego wpisu, nie wiemy kiedy notatki się kończą ani kiedy zostaje odnaleziony. Nie znamy też imion ani relacji między kobietami. Dodałoby to całej historii wiarygodności.

Wynotowałam kilka przykładów zdań, które nie wyrażają niczego, lub zawierają podstawowe błędy, np.:

„Nasza jedność dusz odnalazła siebie.” s. 170

„Nasze pożądanie do siebie wzrastało każdego dnia.” s. 171

„Pycha dotyczy ludzi, którzy zmieniając swój statut społeczny, zmieniają swoje podejście do innych.” s. 182

Chojnacka czasem strzela serią krótkich zdań, właściwie równoważników: „Silne emocje. Moja drżąca dłoń gładziła kartki, które były świadectwem wielu uniesień miłosnych. Wielu aktów przemocy. Niemoralnych zachowań. A także kochanych chwil z rodziną. Marzeń. Rozczarowań, tęsknoty za normalnością. Nadzieją. Za wszystkim tym, co targa naszymi duszami. Rozczarowaniem ludźmi. Ich zachowaniami. To przecież oni sprawiają, że czujemy się gorsi. To oni oceniają. To oni udają, że nie wiedzą, co to jest seks.” s. 13.

Bohaterka uogólnia, używa czasem pierwszej osoby liczby mnogiej: „Pesymistycznie podchodzimy do życia. Wszystko widzimy w szarych barwach. Nie dostrzegamy światła. A powinniśmy widzieć je nawet tam, gdzie go nigdy nie było.” s. 182.

Miałam ochotę przerwać lekturę, ale pomyślałam, że może zakończenie jakoś połączy mi tę układankę, uzasadni użyte środki, ale niestety, książka zostawiła po sobie nienajlepsze wrażenie.

Dodaj komentarz