W odległej przyszłości (ok. 2541 r) świat różni się od naszego. Ludność podzielona jest na kasty, wszystkie wyprodukowane osobniki są warunkowane do życia, jakie jest im przeznaczone. Wszyscy są szczęśliwi, ponieważ spodziewają się tylko tego, co mogą osiągnąć i to otrzymują. W rzadkich chwilach, kiedy pojawia się smutek, lekarstwem są małe tabletki. Wskazane są rozrywki grupowe, jak gra w golfa, a seks jest czymś powszednim i beztroskim, wszak każdy jest dla każdego. Świat ten opiera się na stabilizacji, trwaniu w poczuciu zadowolenia, a to da się tu zrealizować. Odwieczna pragnienia ludzi – zdrowie, młode ciała, seks, dostatek, poczucie szczęścia – to wszystko jest w nowym świecie normą, ale nie za darmo. Warunkowanie wprowadza pewne ograniczenia.
Zwiedzanie tego świata rozpoczynamy wraz z grupą studentów. Wchodzimy do Ośrodka Rozrodu i Warunkowania, który jest bardzo ważnym elementem obecnego systemu, jeśli nie jego podstawą. Studenci zapoznają się z metodą tworzenia nowych jednostek, od zapłodnienia przez butlowanie po warunkowanie w żłobku.
Dziś w epoce gmerania w genach opisane tu zabiegi nie robią już takiego wrażenia jak kiedyś. Wszak robi się operacje na płodach, aby urodziły się już zdrowe. Jednak jedno przeraża. Opisane procesy tworzą ludzi o określonych, wymaganych cechach. Im niższa kasta, tym więcej bliźniaków o niskiej inteligencji, niewielkich potrzebach i żadnych widokach na rozwój. Ale kasta najwyższa także jest warunkowana, przecież muszą być zadowoleni z obecnego stanu rzeczy.
W opozycji do tej sztucznej społeczności postawił autor rezerwat z reliktami naszych czasów. To głównie Indianie żyjący według mieszaniny zasad z różnych religii, całkowicie zżyci z naturą, ktrzy nie poznali przyjemności obcowania z dobrami cywilizacji.
Zetknięcie tych dwóch światów musi doprowadzić do tarć. Ludzie cywilizowani nie rozumieją życia rezerwatu. Mieszkańcom rezerwatu idiotyczne wydają się zasady rządzące w cywilizacji. Napięcia narastają, aż w końcu dochodzi do konfrontacji w gabinecie Zarządzającego – świata zrodzonego z rozumu ze światem uczuć. Bohaterowie mają okazję przeprowadzić dyskusję, przedstawić argumenty na poparcie swoich przekonań. Pod koniec opowieść przeradza się w filozoficzno-religijne dywagacje. Przedstawiciel Rezerwatu, John, toczy bój na słowa z Zarządcą. Na każde swoje zastrzeżenie otrzymuje uzasadnienie takiej, a nie innej drogi, jaka została wybrana. Czy jednak stare może wygrać z nowym?
Kiedyś, czytając tę książkę po raz pierwszy odebrałam ją jako ostrzeżenie przed cywilizacją. Dziś widzę ją inaczej. Nie ma wolności. Każdy z nas jest więźniem jakiegoś systemu. Mieszkańcy cywilizowanego świata mają tu poczucie całkowitej wolności seksualnej. Mogą spotykać się z kim chcą, (wszak każdy jest dla każdego). Mieszkańcy rezerwatu poślubiają jednego partnera na całe życie. Jedni nie rozumieją drugich. Jak w każdym systemie zdarzają się jednak tacy, którzy chcą żyć inaczej. Okazuje się wówczas, że każdy z tych systemów był opresyjny wobec nich. Wolno zachowywać się w określony sposób, wspólny dla wszystkich, ale wyłamanie się grozi ostracyzmem lub karą. Wydaje się, że Huxley zauważył, że ten kto włada seksualnością człowieka, ma nad nim kontrolę. Dużo uwagi w obu społecznościach poświęca się tej sferze ludzkiego życia i jest to jedna z głównych różnic między nimi.
Wygląda więc na to, że przekaz jest bardziej uniwersalny. Każdy z nas jest zniewolony, jednak nie postrzega tej niewoli jako przymus, ponieważ jest od dzieciństwa warunkowany do życia w nim. Przyjmuje jako oczywiste pewne rozwiązania, ponieważ od najwcześniejszych lat wpajano mu je jako rzeczy oczywiste. Takie prawdy trudno odrzucić. Tylko nieliczni widzą niespójności i szukają czegoś więcej, czym sieją niepokój. Przywódcy świata cywilizowanego mają świadomość, jak to działa, dlatego jednostki, które wybijają się z tłumu są izolowane, przenoszone do ośrodków o mniejszym znaczeniu. Dziś doskonale wiedzą o tym przywódcy narodów i hierarchowie różnych religii.
Tekst sprawia czasem wrażenie schematycznego, kanciastego. Autor wymienia różnice, dyskusje są sztywne, bardziej chyba chodzi o przedstawienie różnic między społecznościami niż stworzeniem gładkiej historii. Opowieść jest raczej pretekstem do przedstawienia wymiany poglądów, a nie celem samym w sobie.
Osobna sprawa to wizja przyszłości, obraz społeczeństwa, które się wizualnie nie starzeje, korzysta z przyjemności tak długo, jak długo ciało pozwoli, konsumpcjonizm, wolność seksualna, spłycenie kultury. Część jego wizji już się spełniła. Potrafimy doprowadzić do zapłodnienia pozaustrojowego, potrafimy klonować, na razie zwierzęta, ale kto wie, może tabu kiedyś zostanie złamane. Już dziś kult piękna się panoszy, a starość jest czymś wstydliwym. Zarobek koncernów wydaje się coraz bardziej istotny niż faktyczne potrzeby ludzi, a popkultura rozlewa się po świecie. Czy pozostałe jego pomysły mają szansę się spełnić?
Wydawnictwo Literackie, 1988
Forma wydania: papierowa
Liczba stron: 271
Moja ocena: 6/6