Do Szczecina zawitaliśmy z okazji Dnia Mózgu. Dzień pełen wykładów nie sprzyjał zwiedzaniu, udało nam się jednak kilka rzeczy zobaczyć. Spacerowaliśmy po nabrzeżu, obejrzeliśmy część miasta, specjalny czas zarezerwowaliśmy jednak na obejrzenie schronu.
Schron przeciwlotniczy i przeciwatomowy został wybudowany przez robotników przymusowych w czasie II Wojny Światowej. Trasa zwiedzania podzielona została na dwie części. Pierwsza część poświęcona została czasom wojny, druga okresowi powojennemu, kiedy obiekt trafił we władanie Obrony Cywilnej.
Schron jest największym obiektem tego typu w Polsce, przeznaczonym dla 5000 osób. Wejście znajdziecie na Peronie 1 Dworca Głównego, tam też można kupić bilety.
Przed wejściem należało założyć kask.
Przy wejściu do schronu nastrój robią pamiątki PRL i ekspozycje związane z okresem strajków.
Przy samym wejściu do schronu straż pełnią chłopcy z odpowiednim wyposażeniem. Korytarz w schronie. Na prośbę przewodnika podczas przejścia pierwszą trasą nie robiliśmy zdjęć. Poniższe jest jedyne. W części drugiej pełna dowolność, przynajmniej jeśli chodzi o zdjęcia.
Przygotowano na trasie pomieszczenie urządzone zgodnie z modą i możliwościami przeciętnej rodziny w PRL. Na koniec stanowisko symbolizujące nasze uczestnictwo w strukturach Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego.Obie trasy wydały mi się bardzo interesujące, pierwsza jednak robiła większe wrażenie. Żałuję, że nie mogę pokazać więcej zdjęć, aby Was zachęcić do odwiedzenia tego miejsca. Na pewno atutem będzie również przewodnik, były oficer WP, który, wplatając żołnierski humor, opowiadał historię schronu nawiązując pokrótce do wydarzeń historycznych.