Pomorska Nagroda Artystyczna została przyznana po raz 16. Tym razem miałam przyjemność być na sali, kiedy wyróżnieni artyści otrzymywali swoje statuetki, a orkiestra Filharmonii Bałtyckiej zagrała koncert.
Zasady wyłaniania zwycięzców przypominają Oscary. Spośród zgłoszonych artystów Mała Kapituła wybiera najlepszych, na których potem przyjmowane są głosy. Dokładne zasady wyboru znajdziecie na stronie pomorskie.eu. Na gali obecni byli nominowani oraz osoby, które ich reprezentowały (nazwiska i dokonania nominowanych osób znajdziecie również na stronie pomorskie.eu). Możecie również obejrzeć krótkie filmy prezentujące nominowanych, które były również wyświetlane podczas prezentacji nominowanych:
„Pomorskie Nagrody Artystyczne w kategorii Kreacje Artystyczne otrzymali:
- Magdalena Grzebałkowska za książkę „Beksińscy. Portret podwójny” – znakomicie opowiedzianą trudną i wielobarwną biografię Zdzisława i Tomasza, ojca i syna;
- Zygmunt Rychert za twórczą i dydaktyczną pracę włożoną w przygotowanie Orkiestry Symfonicznej Akademii Muzycznej w Gdańsku, za pracę, która zaowocowała nagraniem płyty „Wojciech Kilar: Angelus, Exodus, Victoria” oraz „Panufnik: Concertos”;
- Florian Staniewski za zapadającą w pamięć kreację Pluszkina w „Martwych duszach” Nikołaja Gogola w reżyserii Janusza Wiśniewskiego na scenie Teatru Wybrzeże, a także za popularyzowanie sztuki scenicznej.
Tytuł Pomorskiej Nadziei Artystycznej otrzymał Maciej Kułakowski za intensywną, międzynarodową aktywność koncertową; za wirtuozerię docenioną przez jury wielu rodzimych konkursów muzyki poważnej.
Nagrodę honorową w kategorii Mecenat Kultury otrzymała firma Ziaja Ltd Zakład Produkcji Leków sp. z o.o. za wieloletnie i konsekwentne wspieranie pomorskiej kultury, ze szczególnym uwzględnieniem Gdańskiego Festiwalu Muzycznego.
Wielką Pomorską Nagrodę Artystyczną otrzymał Kiejstut Bereźnicki w uznaniu wybitnych dokonań w dziedzinie malarstwa, za blisko 60 lat twórczej pracy, która zaowocowała stworzeniem niepowtarzalnego, rozpoznawalnego, własnego stylu.” Czytaj więcej
Pana Floriana Staniewskiego miałam okazję ostatnio zobaczyć na scenie właśnie w Martwych duszach.
Laureaci otrzymali statuetki Gryfa Pomorskiego zaprojektowane przez Marię Teresę Kuczyńską oraz nagrody pieniężne (poza mecenatem – to nagroda honorowa).
Po rozdaniu nagród mieliśmy przyjemność wysłuchać utworów Jeana Sibeliusa. W programie pojawiły się:
- Koncert skrzypcowy d-moll Op. 47,
- Valse triste Op. 44 Nr 1,
- II Symfonia D-dur Op. 43.
Koncert skrzypcowy d-moll orkiestra wykonała z udziałem Stefana Tarary, który zagrał na skrzypcach z 1860 roku. Dyrygował Ernst van Tiel, a część artystyczną prowadził Konrad Mielnik. Możecie obejrzeć zdjęcia z koncertu.
Wrażenia z całego wydarzenia były bardzo pozytywne, poza jednym zgrzytem. Miło mi było kibicować twórcom z mojego regionu. Niektórych znałam wcześniej, innych dopiero poznałam. Będę miała okazję zwrócić uwagę na to, czym się zajmują i śledzić efekty ich prac. Prowadzący galę Władysław Zawistowski stworzył pełną życzliwości atmosferę, która współgrała z rangą wydarzenia. A część koncertowa dobrana i wykonana została rewelacyjnie. Organizatorzy zadbali również o poczęstunek, każdy chętny mógł uraczyć się kieliszkiem wina. Po koncercie zaoferowali też transport.
To co mi się nie podobało, nie było zależne od Filharmonii. Niezbyt dobrze wypadło zachowanie marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka. Sprawiał wrażenie, że gala rozdania nagród to zwyczajny punkt na jego liście zadań, który trzeba odhaczyć, a kiedy już zrobił, co miał zrobić, wyszedł, nie bacząc na to, że pomiędzy rozdaniem nagród, a koncertem nie było przerwy. Część pozostałych osób zrobiła podobnie. W przerwie ewakuowało się wielu kolejnych widzów, przez co na drugiej części koncertu zostało niewiele ponad połowa sali. Zrobiło to na mnie bardzo złe wrażenie. Muzycy mogli poczuć się zlekceważeni. Żal, że połowa sali była pusta, a przecież przed tym wydarzeniem zostały tylko nieliczne bilety w miejscach, z których nie byłoby widać prezentacji. Takie piękne wykonanie, a chętni melomani nie mogli go posłuchać, bo bilety otrzymały osoby kompletnie koncertem niezainteresowane.