Liczba stron: 182
Forma wydania: papierowa
Moja ocena: 3,5/6
Marek Oramus swoich bohaterów umieścił na wielkim statku kosmicznym – Dziesięciornicy. Statek wraca na Ziemię, po podróży na Planetę Dwóch Kolorów. Mieszkańcy statku podróżowali w stanie hibernacji, jednak zostali przedwcześnie wybudzeni. Nie było jeszcze przygotowanych kabin, basenów, więc wybuchł bunt, mający doprowadzić do secesji części poziomów statku. Szybko Dziesięciornicę obiegła plotka, że na statku są Dwukolorowi i że to oni są powodem buntu.
Statek, to miniatura państwa. Ma prezydenta, szpital, policję, poszczególne poziomy przeznaczone są do określonych celów lub rozrywek. Próba ugaszenia buntu powoduje zaangażowanie poszczególnych organizacji w śledztwo i walkę, dotyka również zwyczajnych ludzi, którzy giną, jeśli pojawią się w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie. Okazuje się, że poszczególne akty przemocy to nie przypadek, niektóre fakty, co do których mieszkańcy są przekonani, że są ich realiami – wcale nimi nie są. To społeczeństwo odcięte od Ziemi i zmanipulowane, wciągnięte w grę o prostych zasadach ale poważnych skutkach, czasem zmęczone warunkami, w jakich żyje.
Pomysł wydaje się ciekawy, jednak narracja mnie nie wciągnęła. Przedzierałam się przez kolejne strony z niejakim trudem, wabiona chęcią rozwiązania zagadki, ale to nie jest książka, która pochłania uwagę bez reszty. Możliwe zresztą, że wrażenie lekkiego chaosu jest efektem zamierzonym, pasowałoby to do fabuły.