Szczęściara – Alice Sebold

Alice Sebold - "Szczęściara" (okładka)
Alice Sebold – „Szczęściara” (okładka)

Szczęściara Alice Sebold to rodzaj terapii, jaką autorka sobie aplikuje aby uporać się z problemami, z którymi boryka się od czasu, kiedy została zgwałcona. Na kartach tej książki pokonujemy tę samą drogę, co ona. Przechodzimy przez gwałt, przez proces i przez kolejne etapy powrotu do życia. To koniec poczucia bezpieczeństwa. Z jednej strony podziwiana jest za postawę, z drugiej wyobcowana i wytykana palcami. „Wiesz, to ta zgwałcona”.

Gwałt oznacza piętno. Oznacza, że zostaje się osobą, która ociera się o tabu płci i narządów rozrodczych. O tym się nie mówi, a jeśli się mówi, albo jeśli np. przydarza się oprych w ciemnej uliczce, to jest się naznaczoną. Bohaterka próbuje wyjaśnić, co czuje, co czuła wtedy, dlaczego wykonywała polecenia gwałciciela, ale jej otoczenie nie potrafi z nią rozmawiać i nie potrafi zrozumieć. Alice uważa, że poprzez opowiedzenie o swojej tragedii pokona załamanie psychiczne. Próbuje uporządkować swoje życie i iść dalej. Kiedy wydaje jej się, że już jest na dobrej drodze, nie podejrzewa, jak wiele jeszcze przed nią.

Opis tych zdarzeń pokazuje nam również, jak słabo służby, które powinny nieść pomoc, są przygotowane do interwencji w takich przypadkach. Kiedy Alice jest transportowana do ambulansu, policjant woła coś takiego: proszę się odsunąć, ta kobieta została zgwałcona. A to potęguje piętno. Kiedy pobierane są próbki wydzielin, nie zadbano o poczucie intymności. Sebold opisuje wiele takich sytuacji, które nie powinny mieć miejsca.

Alice otwiera przed nami umysł i duszę kobiety skrzywdzonej. Zastanawiam się jednak, czy kobiety nie cierpiałyby mniej po takich przejściach, gdyby społeczność w której żyją, tak wielkiego znaczenia nie przywiązywała do czystości, dziewictwa, gdyby tak mocno nie koncentrowało się na sprawach płci. Wówczas poczucie niezrozumienia i napiętnowania nie byłoby tak silne i łatwiej byłoby się uporać z uporządkowaniem emocji i psychiki.

Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryłowicz, 2004
Tłumaczenie: Małgorzata Grabowska 
Liczba stron: 319
Forma wydania: papierowa
Moja ocena: 5/6
rating stars 5,0

Dodaj komentarz