Przygotowanie nalewki malinowej
Nalewka malinowa to jedna z moich ulubionych. Trudno sobie wyobrazić coś bardziej prostego: maliny + alkohol + cukier. Z cukrem ostrożnie, żeby smak malin był dobrze wyczuwalny. Właściwie miałam nie robić tej jesieni, bo zostało jeszcze trochę z poprzedniego nastawu, ale mając w oczach wizję zimy bez nalewki malinowej, doznałam czegoś w rodzaju paniki i kupiłam szybko ostatnie kartoniki malin.
Butelkowanie
Od nastawienia minęły cztery miesiące. Mogłabym zlać szybciej, przepisy mówią, że nawet już po dwóch tygodniach, ale ja o niej zapomniałam i tak odczekała spokojnie aż do dziś.
Żeby smak był bardziej malinowy, odcedziłam i wycisnęłam owoce. Filtruje się całkiem dobrze, nawet po wyciśnięciu owoców.
A teraz poznajcie Borsuka, towarzyszył mi przy zdjęciach przechadzając się po stole.
Przefiltrowana nalewka malinowa na intensywnie czerwony kolor i wspaniały zapach. Idzie leżakować przynajmniej na kilka tygodni.
Jeden komentarz do “Nalewka malinowa”