Dom z papieru – Carlos Maria Dominguez

Carlos Maria Dominguez - Dom z papieru (okładka)
Carlos Maria Dominguez – „Dom z papieru” (okładka)

Bluma Lennon ginie pod kołami samochodu czytając wiersze Emily Dickinson. To najlepszy dowód na to, że książki wpływają na losy ludzi oraz że mogą być niebezpieczne. Należy trzymać się od nich z daleka. Bohaterowie tej książki jednak albo o tym nie słyszeli, albo zlekceważyli przestrogę, ponieważ właśnie książki uważają za najbliższe towarzyszki życia.

Po pogrzebie Blumy na uczelnię, w której pracowała jako wykładowca literatury, zostaje dostarczona przesyłka – zabrudzona cementem książka Josepha Conrada „Smuga cienia”, zawierająca dedykację od Blumy dla Carlosa. Odbiorca przesyłki, a jednocześnie narrator, postanawia wszcząć małe prywatne śledztwo i dowiedzieć się, co to za Carlos i dlaczego odsyła książkę, która przecież dla niego została przeznaczona. Ślad prowadzi do Ameryki Południowej, w świat bibliofili.

„Dom z papieru” to utwór nieduży ale chyba każdy kolekcjoner powinien się w jego atmosferze poczuć dobrze. Sprawia wrażenie napisanego przez mola dla moli książkowych, a bohaterowie to już bez wątpienia z tego gatunku się wywodzą. Wędrując śladem „Smugi cienia” bywamy we wnętrzach owładniętych książkami do tego stopnia, że tylko szczegółowy katalog pozwala się po nich poruszać. Ich właściciele (a może niewolnicy?) uważają swoje zbiory za najważniejsze i im podporządkują swoje życie. I nie chodzi tylko o posiadanie szczególnych egzemplarzy, chodzi raczej o obcowanie z książką – czytanie, notatki, ale także zapewnienie im odpowiednich warunków. Wyobrażam sobie, że osoby kolekcjonujące inne przedmioty również mogą być owładnięte taką gorączką jak bohaterowie Domingueza.

Intryga, o ile tak można określić zagadkę do wyjaśnienia, nie jest zbyt skomplikowana, jest tylko ciekawa, natomiast bardzo ładnie opisana. Dla mnie to największa jej zaleta: piękny styl. Tak się złożyło, że niemal od razu zabrałam się za kolejną lekturę i, niestety, porównanie jest niekorzystne dla tej drugiej, do tego stopnia, że nie wiem czy przez nią przebrnę. Ale o tym w jednej z kolejnych notek, o ile zniosę tę chropawość.

Wydawnictwo: Świat Książki, 2005
Tłumaczenie: Andrzej Sobol-Jurczykowski
Liczba stron: 110
Forma wydania: papierowa
Moja ocena: 4,5
rating stars 4,5

Dodaj komentarz