Parada hipokrytek – Dana Dumitriu

Dana Dmitriu - Parada hipokrytek (okładka)
Dana Dumitriu – Parada hipokrytek (okładka)

W parku podmiejskim zostaje zamordowany mężczyzna. Na miejsce przyjeżdża milicja i rozpoczyna dochodzenie. Ale to nie śledztwo jest tu najważniejsze. W jego trakcie poznajemy wzajemne rejacje osób uczestniczących w dramacie. Ofiara, czyli Alex, uważany był przez kobiety swego życia za zmarnowany talent. Tymczasem on świadomie zrezygnował z pracy naukowej aby poznawać to, co dla innych ludzi jest błahostką. Poważna pani Antim, babcia, a jednocześnie dyrektor Instytutu oraz Dora, żona i prawa ręka pani dyrektor, z pobłażaniem i politowaniem przyglądały się poczynaniom jedynego mężczyzny w domu. Nadia zaś, matka Alexa, to kobieta niezdolna do uczynienia czegokolwiek wartościowego, żyjąca w cieniu osób silniejszych i w ich otoczeniu czująca się bezpiecznie.

Major milicji prowadzący śledztwo, George, od początku poczuł antypatię do Dory. Uważa, że nie mówi ona całej prawdy. W czasie przesłuchania niemal znęca się nad nią, chcąc wyprowadzić z równowagi.

Bohaterowie dramatu, przede wszystkim kobiety, prowadzą jakąś grę. Za zasłoną pozorów trudno dostrzec osoby z krwi i kości. Może nawet one nie bardzo wiedzą kim tak naprawdę są. George omawia efekty swego śledztwa z siostrą, która zamuje się jego domem i to ona odkrywa przed nami subtelności tej gry.

Od począdku miałam wrażenie, że w książce Dany Dumitriu nie wydarzenia są najważniejsze, a relacje, czyli to, co Alex uważał za istotne. Tylko że autorka w opisywaniu tych relacji za bardzo chyba skupiła się na subtelnościach. Bohaterowie prowadzą rozmowy i przemyślenia, nagle wyciągają z nich wnioski, które trudno wydedukować z tych dywagacji. Niby są jakieś przyczyny ich zachowania, ale tak zawoalowane, że trudno mi to było rozsupłać.

Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1988
Tłumaczenie: Adam Weinsberg
Liczba stron: 310
Forma wydania: papierowa
Moja ocena: 3,5/6
rating stars 3,5

Dodaj komentarz