Forma wydania: audiobook
Czyta: Jan Kobuszewski
Liczba stron (papier): 217
Moja ocena: 5/6
Dmuchnij pan w balonik to zbiór felietonów pochodzacych z różnych tomów autorstwa Stefana Wiecheckiego. Wszystkie napisane z użyciem gwary warszawskiej, żeby było śmieszniej. Bohaterowie felietonów przedstawieni są w swojej codzienności, kiedy borykać się muszą z obowiązkami i kiedy nierzadko wygrywa z nimi pociąg do alkoholu. Po kilku głębszych okazuje się, że jeden z drugim otrzymali nie byle jakie wykształcenie wyższe salonowe i potrafią pożartować i po mordzie dać. Przy okazji możemy poznać ówczesną rzeczywistość – winogrona na tramwajach, pociągi zatłoczone do granic możliwości, koloryt ulicy itd. Sporo jest opowiastek humorystycznych, czasem z gorzkawym zakończeniem, jak Pantofelki z flądry. Felietony pochodzą z lat od trzydziestych do sześćdziesiątych, a im później, z tym większą nostalgią jej bohaterowie wspominają dawne zabawy, po których zęby wiadrami wynoszono. A dziś? Dziś już młodzież nie umie się bawić. Dla lepszego zobrazowania klimatu – nieco twórczości podwórkowej: Książkę czyta Jan Kobuszewski, którego pamiętam z Kabaretu Olgi Lipińskiej i z Kabaretu Dudek. Potrafi świetnie wcielić się w postaci autora i jego rozmówców – Piecyka, szwagra Piekutoszczaka i innych malowniczych postaci Warsiawiaków. Podejrzewam, że te felietony w wydaniu papierowym, samodzielnie czytanym, powodowałyby salwy śmiechu, w interpretacji Jana Kobuszewskiego są dodatkowo po mistrzowsku zagrane. Tym, którzy nie mieli okazji obejrzeć wcześniej, polecam jedną z bardziej znanych scenek z udziałem Jana Kobuszewskiego:
Wiech mnie bawi w wersji papierowej, a czytany przez Kobuszewskiego musi być perełką 🙂 Chcę!
Z czystym sumieniem polecam. Na publio można posłuchać fragmentu. Pozostałe audiobooki czyta Buczkowski, jednak Kobuszewski robi to lepiej :).