Agent FK, Świątynia czarownic – Kir Bułyczow

Kir Bułyczow - Agent FK, Światynia czarownic (okładka)
Kir Bułyczow – Agent FK, Światynia czarownic (okładka)

Dwie powieści Kira Bułyczowa zostały wydane w jednym woluminie.

Agent FK

Planeta Pe-U dopiero niedawno dołączyła do światów cywilizowanych. Jej mieszkańcy wywodzą się z planety Ar-A, gdzie Galaktyka prowadzi  wykopaliska. Odkrycia archeologiczne dały obraz dawnej cywilizacji. Dawno temu toczyła się tam wojna. Jedna ze stron wyprodukowała superbroń, która zmienia kod genetyczny, nie stworzyli niestety odtrutki. Do dziś przetrwali potomkowie tych istot – prymitywne amlaki.

Na temat wykopalisk ma się odbyć wykład na Pe-U, jednak prelegent znika tuż przed jego rozpoczęciem. Mimo rozpoczętych poszukiwań nie udaje się go odnaleźć, jednak od tego wydarzenia rozpoczyna się seria wypadków, zakończona porwaniem statku kosmicznego.

Agent FK – Agent Floty Kosmicznej to Andrew Bruce, który bierze udział w rozwikłaniu zagadki. Na tyle dobrze poznał zwyczaje i etykietę mieszkańców, że jest w stanie interpretować wydarzenia i wyciągać z nich wnioski.

W miarę rozwoju akcji poznajemy trzy różne cywilizacje: Galaktyka, z której pochodzi Andrew Bruce, kosmonauci, archeolodzy, pracownicy ambasady; mieszkańcy Pe-U – społeczność podzielona na klany i kasty, wiecznie skłócona i rywalizująca ze sobą oraz mieszkańcy Ar-A – amlaki – istoty, w które inwoluowali dawni mieszkańcy planety. To zestawienie odbieram jako ostrzeżenie przed nierozsądnymi krokami w stosunku do sąsiednich krajów czy kultur. Zbrojenia i wojny prowadzą do degradacji. Tylko żyjąc w pokoju i rozwijając naukę, poznając sąsiadów i współpracując z nimi, jesteśmy w stanie przetrwać i tworzyć sprzyjające postępowi warunki.

Świątynia czarownic

Andrew Bruce w drodze z Pe-U trafia na planetę zamieszkałą przez rośliny, zwierzęta i istoty człekokształtne z różnych epok. Będąc gościem stacji badawczej poznaje hordę, z którą sąsiaduje stacja. Ledwo zdążył się zadomowić, stację odwiedza potężny władca koczowników, chcąc porozmawiać o pokoju. Pokój w rozumieniu Otkina Hasza jest wtedy, kiedy on żąda a inni te żądania spełniają. Okazuje się, że wizyta została dokładnie zaplanowana, stacja zostaje zniszczona i splądrowana, a Andrew wraz z dwoma kolegami dostają się do niewoli. Dalsze przygody mogłyby dziać się wśród Indian na Dzikim Zachodzie.

Intencje Otkina Hasza z czasem stają się oczywiste a zagadka współistnienia gatunków rozwiązana, tylko jeśli powiem jeszcze choć słowo, dla przyszłego czytelnika będzie to ze szkodą. Książka wciąga bowiem jak powieść przygodowa ale znając zakończenie nie będzie już tych emocji. Jej wymowa wydaje mi się podobna jak w przypadku Agenta FK – tu również Galaktyka styka się z inną cywilizacją, powstają nieporozumienia związane z odmiennym postrzeganiem świata, a wtrącanie się do spraw obcej społeczności nie kończy się niczym dobrym.

Obie powieści łączy osoba głównego bohatera, następstwo wydarzeń – Andrew trafia na planetę koczowników w drodze z Pe-U do Centrum Galaktycznego, oraz temat zbrojeń. W jednym i w drugim przypadku przez głód uzbrojenia i podbojów giną przypadkowi ludzie. Okazuje się również, że ludzie będący na niższych szczeblach rozwoju technologicznego potrafią być przewidujący i pragmatyczni, potrafią bardziej zaawansowaną technicznie cywilizację wykorzystać do własnych celów, a przynajmniej próbować.

Wydawnictwo SOLARIS, 2006
Tłumaczenie: Tadeusz Gosk
Liczba stron: 368
Forma wydania: papierowa
Moja ocena: 4,5/6
rating stars 4,5

Dodaj komentarz