Szkoła szpiegów – Piotr Pytlakowski

Piotr Pytlakowski - Szkoła szpiegów (okładka)
Piotr Pytlakowski – Szkoła szpiegów (okładka)

Pytlakowski w swojej książce postanowił zająć się znaną mi już z opowieści Aleksandra Makowskiego Szkołą Szpiegów w Kiejkutach. Zresztą sam Makowski jest bohaterem jednego z rozdziałów.

Autor poświęcił nieco czasu samemu ośrodkowi – jego powstaniu, kadrze, sposobowi i zakresowi kształcenia. Postanowił nawet pojechać na miejsce i porozmawiać z ludźmi, którzy mieszkają w okolicy. Zapewne oprowadziłby nas po tym o środku, jednak nie spotkał się ze zrozumieniem Agencji Wywiadu. Agencja bowiem nie odpowiedziała na jego emaila z prośbą o możliwość zwiedzenia ośrodka, dalej więc skupia się na losach jej wychowanków, opiera się na wywiadach, opowieściach dawnych szpiegów o czasach nauki i pracy w wywiadzie. Poruszają oni również jakże interesujący temat zdrad i wpadek. Na koniec autor preparuje postać szpiega złożoną z losów kilku osób i przedstawia nam jego pracę w terenie.

Opowieści poszczególnych osób dają nam możliwość zajrzeć za kurtynę, gdzie przeciętny obywatel wstępu nie ma. Możemy podejrzeć pracę działających zazwyczaj w ukryciu osób, ale widoczne są w tych historiach również ich charaktery i wzajemny do siebie stosunek.

Książka reklamowana jest jako trzymająca w napięciu, jednak Pytlakowski tego napięcia nie potrafił zbudować. Najbardziej jędrny jest wywiad z Aleksandrem Makowskim, gdzie faktycznie czuje się tempo i pazur. Pozostałe części już tego nie mają. Czyta się dobrze, jednak nie tekst nie zapiera tchu.

Jedni mówią, że nasz wywiad za czasów Gierka rozwijał się i był w czołówce światowych wywiadów. Inni twierdzą, że był zaledwie średni. Tak czy inaczej, warto zapoznać się z technikami pracy agentów, jednak znowu, lepiej mi się czytało i więcej się dowiedziałam z wywiadu z Aleksandrem Makowskim. Potrafi on wypowiadać się zdaniami okrągłymi i treściwymi, które nie wymagają dodatkowych zabiegów i upiększeń. W publikacji Pytlakowskiego moją niechęć budzi dodatkowo sztuczne nadmuchanie książki. Wąski format, gigantyczne marginesy, gruby papier i duża czcionka – to wszystko na raz robi złe wrażenie.

Wydawnictwo Czerwone i Czarne, 2014
Forma wydania: papierowa
Liczba stron: 308
Moja ocena: 3,5/6

Dodaj komentarz