James Cook, zanim został kapitanem i odbył swoje słynne wyprawy na Pacyfik, przeszedł długą drogę. Urodził się na wsi w Yorkshire, a karierę zawodową, jak byśmy dziś powiedzieli, rozpoczął od stanowiska pomocnika sklepikarza. Szybko jednak porzuca ląd i rozpoczyna pracę na barce węglowej. Kolejne etapy pracy na morzu, a potem służby dla Royal Navy, oznaczają dla niego spory awans społeczny.
Gascoigne przedstawia otoczenie w jakim wyrósł mały James po to, abyśmy mogli łatwiej zrozumieć jego decyzje i wyobrazić go sobie jako w pełni ukształtowanego człowieka. Autor przedstawił losy Cooka i jego wypraw w formie zagadnień, nawet rozdziały tytułuje tak, aby nie było wątpliwości, czym zamierza się zajmować. Cytuje jego dziennik oraz zapiski oficerów, którzy mu towarzyszyli. Z kolejnych rozdziałów wyłania się obraz współczesnej Cookowi Anglii z jej podzielonym społeczeństwem, gospodarką, religią i obyczajami, a to wszystko porównuje Gascoigne z kulturami, z którymi zetknął się Cook podczas swoich wypraw. Okazuje się, że nie są to tak różne światy, jak by się mogło wydawać. Autor oprócz różnic dostrzega również podobieństwa. Przykładem może być sposób organizacji społeczeństwa. Na czele stoi zazwyczaj wódz i arystokracja, a obok wodza głowa kultu religijnego.
Uczestnicy ekspedycji zauważają, że w społecznościach wysp Pacyfiku kobiety są traktowane gorzej niż mężczyźni. Przyjmują ten fakt za wskaźnik rozwoju cywilizacyjnego. Uważają, że im gorsze jest położenie kobiet, tym gorzej społeczność jest rozwinięta cywilizacyjnie. Ciekawe, że żaden z nich nie spojrzał krytycznie na kulturę z której się wywodzi, tam bowiem kobiety w owym czasie również nie miały różowo. Gascoigne cytuje Sir Williama Blackstone’a, ówczesny autorytet: „W małżeństwie mąż i żona to jedna osoba i tą osobą jest mąż.”
Osobowość Cooka to nie jest główny temat książki, ale są pewne wzmianki, z których wynika, że był on człowiekiem upartym i ambitnym, a z wiekiem stawał się coraz bardziej apodyktyczny i arogancki. Te ostatnie cechy przyczyniły się, zdaniem autora, do jego śmierci. Cook zlekceważył przeciwnika i zginął w wywołanej przez siebie potyczce.
Początkowo, czytając tę książkę, byłam nieco zdezorientowana. W klasycznych biografiach zazwyczaj wydarzenia przedstawione są chronologicznie, jedno wynika z drugiego, przy kolejnych wydarzeniach wiemy, co było wcześniej. Tym razem cała historia podróży pacyficznych Cooka opisana jest zagadnieniami. Trudniej uszeregować sobie poszczególne zdarzenia, ale za to łatwiej poznać nowo odkryte kultury i wyobrazić sobie, jak wpłynął ten kontakt na każdą ze stron.
Wydawnictwo: Bellona, 2011 Tłumaczenie: Dawid Juraszek Liczba stron: 284 Forma wydania: papierowa Moja ocena: 4,5/6