Uciekinierka – Alice Munro

Alice Munro - Uciekinierka (okładka)
Alice Munro – Uciekinierka (okładka)
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna, 2014
Forma wydania: audiobook
Lektor: Anna Kwaśniewska-Komorowska
Liczba stron (papier): 400
Moja ocena: 5/6
rating stars 5,0

 

Bohaterką jest kobieta w kilku odsłonach. Kobieta, która źle czuje się w miejscu, w którym się znalazła i wśród ludzi, z którymi przyszło jej żyć. Aż przychodzi moment, kiedy, często pod wpływem chwili, postanawia coś zmienić w swoim życiu. Crista porzuca męża, który próbuje sprawować kontrolę nad nią, Juliette opuszcza rodziców i zamieszkuje z przypadkowo poznanym w podróży mężczyzną, a potem sama doświadcza opuszczenia, Grace ryzykuje przygodę z mężczyzną, który wydaje jej się ciekawszy i bardziej pociągający niż poukładany narzeczony. Wszystkie one w jakiś sposób wplątane są w powinności wobec czegoś lub kogoś, i ten zryw ma służyć wyzwoleniu. Czasem jednak wplątują się jeszcze bardziej.

Wspólnym tematem wszystkich historii jest uwalnianie się z obecnego, z różnych powodów uciążliwego położenia i podążanie za swoim przeznaczeniem, jakby w którymś momencie kobietom tym zapalała się lampka „to już” i stawiały wszystko na jedną kartę, wchodząc w nowy związek (albo stary po liftingu) lub sytuację. Dawne życie zostaje gdzieś na marginesie, często powracające zrozumieniem prawd, których wcześniej sobie nie uświadamiały.

Opowiadania pisane są w sposób bardzo prosty, z prostoty bowiem, najlepiej wyłaniają się emocje, jakie towarzyszą naszym paniom. Alice Munro z opisu drobiazgów, codziennych wydarzeń, z marzeń i wyobrażeń bohaterek komponuje opowieść o codzienności, o relacjach z ludźmi, o zmianach, bo przecież przez całe życie podejmujemy decyzje, które ważą na całej naszej przyszłości, nawet te drobne.

Dodatkowym atutem książki jest przewijający się w opowiadaniach obraz życia kanadyjskiej prowincji. Małe miasteczka, mentalność ludzi, ich codzienność, to wszystko układa się w obraz, albo raczej luźny szkic, obrazujący życie w Kanadzie.

Anna Kwaśniewska-Komorowska przeczytała tę powieść dość poprawnie, jednak jej interpretacja ma się nijak do innych lektorów. Słuchając Leszka Filipowicza czytającego Włoskie buty, miałam wrażenie, że słucham opowieści bohatera. Słuchając Marii Peszek czytającej Cyrk Nocy, przeniosłam się do magicznego świata. Słuchając wreszcie Artura Barcisia czytającego Stulatka…, mogłam wczuć się w nastrój książki i docenić poczucie humoru i ironię, z jaką opowiedziana została historia. Tymczasem Uciekinierka została zaledwie przeczytana. Poprawnie i niewątpliwie lepiej, niż gdybym to ja zrobiła, ale jednak brakowało w tej interpretacji czegoś specjalnego, co oddaje książce dobry lektor.

Dodaj komentarz