Zbrodnia w szkarłacie – Katarzyna Kwiatkowska

Katarzyna Kwiatkowska - Zbrodnia w szkarłacie (okładka)
Katarzyna Kwiatkowska – Zbrodnia w szkarłacie (okładka)

Jan Morawski zajmuje się tym razem sprawą nietypową – szuka skarbu ukrytego przez dziadka panny młodej, który ma być jej posagiem. Sprawa jest dość pilna, bo ślub tuż tuż, a majątek przeinwestowany, zadłużony i zaniedbany. To kwestia nie tylko praktyczna ale i prestiżowa, bo jak tu przed rodziną pana młodego wystąpić bez posagu?

Niedługo jednak brak posagu okaże się najmniejszym problemem. Widmo utraty majątku na rzecz Niemców to o wiele większa niesława, a to właśnie grozi właścicielom Jezior.

W tę romantyczno-patriotyczną historię wkrada się morderstwo. Jan musi chwilowo zawiesić poszukiwania skarbu, czeka na niego bowiem trup i niemiecki policjant. Mieszkańcy dworu nie ułatwiają sprawy, wszyscy kłamią jak najęci, fakty się nie zgadzają, a policjant ewidentnie ma jakiś ukryty cel.

Kwiatkowska umieściła swoją intrygę w wielkopolskim dworze ziemiańskim na przełomie XIX i XX wieku. Postarała się aby tło obyczajowe i historyczne obfitowało w szczegóły, co mocno uwiarygadnia opowieść. Nawiązuje również do aktualnych wydarzeń społeczno-politycznych tego regionu, w dodatku nie robi tego nachalnie. Wspomina o nich bardzo zręcznie wplatając je w akcję powieści. Wspomina o organizacji Związku Ziemian jako odpowiedzi na działania Komisji Kolonizacyjnej, a literatura dziś uważana za klasykę powieści wówczas stanowiła utwory jak najbardziej współczesne.

Poprzednie dwa tomy przygód Morawskiego, jakie dane mi było przeczytać związane były z dworami zadbanymi i dostatnimi. Tym razem autorka pokazała dwór zaniedbany, majątek źle zarządzany, choć chęci właściciela są jak najlepsze. Obrazuje również przemiany społeczne i gospodarcze.

Mnogość wątków z czasem zaczyna się upraszczać. Śledztwo Jana i Mateusza, współpraca z policjantem, a także zachowanie pozostałych bohaterów doprowadza do jednoznacznych wniosków.

Dodać należy, że autorka ustrzegła się przed czarno białym malowaniem rzeczywistości. Niemiec nie zawsze jest zły, a Polak nie zawsze dobry. Czasem nasi rodacy zatracają umiejętność pomagania i współpracy z innymi w dążeniu do lepszego jutra, a skupiają się na własnych zachciankach i tu bardzo dobrze jest to pokazane.

Kolejna powieść Katarzyny Kwiatkowskiej utwierdza mnie w przekonaniu, że warto czekać na kolejne jej książki. Dobrze skonstruowane intrygi, akcja osadzona w ciekawych czasach, dobrze opracowane tło historyczne i społeczno polityczne – to bardzo smakowita mieszanka.

Wydawnictwo: Znak, 2015
Forma wydania: elektroniczna
Liczba stron (papier): 400
Moja ocena: 4,5/5

Dodaj komentarz