W ciągu ostatnich dwóch lat Cirque du Soleil występował w Gdańsku z przedstawieniami Saltimbanco i Alegria w Ergo Arenie. Byliśmy z moim TŻ na obu przedstawieniach, wychodziliśmy zachwyceni. Przyzwyczajeni do takiej rozpusty – piękne przedstawienia niemal tuż pod nosem – czekaliśmy na informację o kolejnej wizycie Cyrku. Zupełnie przypadkiem dowiedzieliśmy się, że tym razem będą nie w Gdańsku, tylko we Wrocławiu i w Warszawie, a przedstawienie we Wrocławiu już za kilka dni. No cóż, to była szybka akcja. Bilety się znalazły, choć niestety w różnych sektorach, za to całkiem niezłe miejsca. Bilety na pociąg kupione, zatem w drogę!
Na rozgrzewkę klauni rozruszali publiczność. Chodząc między rzędami prowokowali zabawne scenki, szczególnie znęcając się nad, jak się potem okazuje, niezupełnie niewinnym widzem. Klauni jeszcze potem wracają kilkakrotnie. Najbardziej chyba niewiarygodna scena w ich wykonaniu to nokaut przez brzuch. Coś niesamowitego!
No a potem artyści, akrobaci, kolorowe, dopracowane stroje, muzyka, to wszystko po to, żebyśmy mogli podziwiać sprawność i piękno ludzkiego ciała. Przedstawienie zostało opracowane w konwencji kultur Dalekiego Wschodu. Cztery kolory to cztery uzupełniające się żywioły. Dralion to połączenie smoka i lwa, gdzie smok symbolizuje kulturę Wschodu a lew Zachodu. Dralion pojawia się również w przedstawieniu jako stylizowane zwierzę (grane przez ludzi, bo Cirque du Soleil to cyrk bez żywych zwierząt). Prezentowane przez artystów sceny to nie tylko akrobatyczne czy taneczne układy. To także symboliczne odniesienia do elementów kultury a rekwizyty mają to podkreślać.
Opisywanie tego, co artyści robią na scenie mija się z celem, tak się nie da. Obejrzyjcie treilery choć nie oddają one tego wrażenia, jakie cyrk robi na żywo.
2 komentarze do “Dralion – Cirque du Soleil”