Getteim to miasto pogranicza. Krainy techniki i magii miały na zawsze pozostać rozdzielone Przymierzem, miały się nigdy nie stykać ani nie przenikać. Pewien sprytny milioner wybudował jednak miasto, które wymyka się prawu anielskiej rady. Mogą tu się spotkać i żyć obok siebie obywatele obu krain.
Minęło od tego czasu 50 lat. Rada aniołów postanawia zniszczyć miasto, ale daje mieszkańcom prawo wyjazdu i czas na ewakuację. Motywuje ich kolejnymi plagami spuszczanymi na miasto. Meric, syn założyciela miasta, chciałby je uratować, ma nawet pewien pomysł, potrzebuje jednak pomocy. Wynajmuje prywatnego detektywa, dołącza do nich kobieta o wyglądzie dziecka i uwodzicielska elfka.
W mieście zaczynają się dziać dziwne rzeczy, popełniane są przestępstwa, a nasza czwórka musi w tym wszystkim lawirować, aby znaleźć rozwiązanie nie tracąc życia. Po fantastycznym rozpoczęciu akcji wkraczamy bowiem w krainę kryminału.
Getteim wydało mi się w jakiś sposób znajome przez atmosferę, toczące się tam wydarzenia i pewną mroczność. Skojarzyło mi się z Gotham City, również przez położenie, dotykające je plagi i toczącą się w mieście walkę o władzę. Komiksowo kojarzą mi się również bohaterowie, zarysowani dość wyraźnie dla potrzeb fabuły, ale ich postaci nie zostały wypełnione niuansami.
Anna Kańtoch łączy te wszystkie elementy całkiem sprawnie. Choć anioły w powieściach zwykle mnie drażnią, tutaj udało się jej bardzo ładnie wpleść je w akcję. Są bezwzględne i zimne, nie wahają się użyć ludzi jako bezwolnych narzędzi. Kryminalna intryga doskonale wpisuje się w ten mroczny świat. Autorka potrafi dozować szczegóły, odkrywać powoli postępy bohaterów, a kolejne plagi spadające na miasto budują nastrój grozy, co w połączeniu z komiksowymi nawiązaniami daje całkiem niezły efekt.
Wydawnictwo Bookrage.org, 2013 Forma wydania: elektroniczna Liczba stron (papier): 456 Moja ocena: 4,5/6