Festiwal „GRAMY” 2019

Festiwal GRAMY (XIX edycja) na Targach Gra i Zabawa za nami. W tym roku byliśmy tylko na jednym dniu, ale spędziliśmy go intensywnie z fajną ekipą. Tym razem skupiliśmy się na graniu w nieznane nam do tej pory gry. Na obejście targów wystarczyło nam raptem pół godziny 

W co graliśmy:

Pomiędzy dwoma zamkami szalonego króla Ludwika

Gra kafelkowa, w której buduje się dwa zamki, jeden ze swoim sąsiadem po lewej, drugi z sąsiadem po prawej. Twoim wynikiem punktowym jest niższy z wyników dwóch zamków, które się budowało. Gdy Ewelina podrzuciła propozycję zagrania w tę grę, to jak doczytałem o powyższej mechanice, to stwierdziłem, że muszę w to zagrać. Jak tylko otworzyły się drzwi wypożyczalni gier, to zaraz poszliśmy na to polować. Gra nie zawiodła pokładanych w niej oczekiwań. Mimo iż byliśmy nastawieni na testowanie różnych gier, to bez wahania siedliśmy do drugiej rozgrywki zaraz po zakończeniu pierwszej. Bardzo mi się spodobał sposób napisania instrukcji – wszystko ładnie, czytelnie, z przykładami. Gdyby nie to, że gra jest dopiero od 3 osób (logiczne w sumie), to z miejsca by wylądowała na mojej liście „chceto”.

Ocena: 9/10

Metro 2033

Chciałem w nią zagrać, no bo wiadomo, uniwersum, którego jestem fanem. Niestety, gra okazała się totalną porażką. Ciężka instrukcja, długa i nudna rozgrywka. Mechanika skopana u podstaw, całkowity brak balansu między zagrożeniami, z którymi się walczy, a możliwościami własnej armii. Gra składa się z dwóch etapów, w pierwszym zagrożenia są łatwiejsze i nawet da się je jakoś pokonać, ale wystarczy, że tylko jeden z graczy przekroczy pewien poziom rozwoju i wchodzimy na drugi etap ze znacznie trudniejszymi zagrożeniami. Gracze, którzy nie przekroczyli tego poziomu są praktycznie bez szans, żeby im stawić czoło. Gracz, który striggerował trudny poziom też jest w nie lepszej sytuacji, bo zagrożenia pokonuje pół na pół, co powoduje, że jest w martwym punkcie, jeśli chodzi o dalszy rozwój. Ewelina podsumowała to jak próbę biegnięcia po ludzie, z którego nic nie wychodzi, bo tylko się ślizgasz. W pewnym momencie wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że nie czujemy potrzeby kończenia rozgrywki.

Moja ocena: 2/10 i nigdy więcej prób grania w to.

Pokój 25

Fani filmu „Cube” z miejsca polubią ten tytuł, nawiązanie jest aż nazbyt oczywiste . Gra to fajny fillerek, w który można zagrać w kilku różnych trybach. My zagraliśmy w pełna kooperację. Na początku wszyscy nasi bohaterowie (jedna osoba może sterować więcej niż jednym bohaterem) lądują uwięzieni na środku planszy składającej się z 5×5 kafelków – pomieszczeń. Wokół nas są pomieszczenia, o których nic nie wiemy – mogą to być bezpieczne pokoje, ale mogą też czaić się w nich niebezpieczeństwa zdolne do zabicia nas. Nasi bohaterowie-więźniowie mogą podejrzeć, co się znajduje w sąsiednim pomieszczeniu (tutaj mamy element gry typu memory), wejść do sąsiedniego pomieszczenia, wepchnąć tam kogoś innego lub przesunąć kolumnę kafelków, zmieniając układ planszy. Celem jest znalezienie tytułowego pokoju 25, który umożliwia nam ucieczkę, dotarcie wszystkimi więźniami i wypchnięcie pokoju poza planszę gry, a to wszystko pod presją czasu niemiłosiernie uciekającego nam z każdą wykonaną przez nas akcją. Świetnie się nam w to grało, odzyskaliśmy humor po „Metro 2033”, a ja sam z chęcią zagram w to, chociażby po to, by przetestować pozostałe typy rozgrywki. Jednym z trybów, to tryb kooperacji z motywem zdrajcy. Od dłuższego czasu planuję zagrać w jakąś grę z takim motywem.

Moja ocena: 7/10

Dodaj komentarz