Forma wydania: papierowa
Liczba stron: 487
Moja ocena: 5,5/6
Każda epoka ma takiego swojego króla, który nie może usiedzieć na tronie, tyłek go pali, w głowie szumi, musi więc wyruszyć w świat. Jego celem nie jest niestety tylko zwiedzanie, jest wszak władcą, poszerza więc swoje władztwo. Takim wodzem w czasach dominacji kulturowej starożytnej Grecji był Aleksander Macedoński.
Aleksander wychowywany był na władcę i wojownika. Nauką rzemiosła wojennego zajął się sam Filip z Pelii, jego ojciec, natomiast pozostałą wiedzę próbował przekazać Arystoteles. Aleksander z jednego i drugiego źródła cenną wiedzę czerpał garściami.
Filip początkowo nie dopuszczał myśli o innym dziedzicu niż Aleksander. Przyszedł jednak moment, kiedy się to zmieniło. Czy Filip podejrzewał już jakie ziółko wyhodował na swym łonie? Kiedy jednak zmarł, to właśnie Aleksander sięgnął po władzę. Od tego momentu ówczesny świat bardzo się zmniejszył.
Aleksander niemal od razu przystąpił do działania. Pokazał, że potrafi być sprytnym dyplomatą, sprawnym wojownikiem i dowódcą, ale pokazał się również i z gorszej strony. Okazał się niecierpliwym, nieznoszącym sprzeciwu, nieliczącym się z ludzkim życiem egoistą. Tam gdzie się pojawiał niósł ze sobą wojnę i niepewność jutra. Wszyscy, którzy wyrażali inne zdanie niż on sam mogli tego bardzo pożałować.
Aleksander, zwany dziś Wielkim, pokazał, że potrafi żyć tylko w działaniu jakim była dla niego wojna. Potrafił przeprowadzić wojsko przez trudne tereny w zwariowanym tempie, wykorzystać wszelkie okoliczności do wygrania bitwy, potrafił nawet docenić i szanować swoich wrogów, jeśli kierowali się odpowiednimi (jego zdaniem) zasadami. Jednak kiedy nastał czas pokoju był bezwzględnym, zgnuśniałym opojem, coraz bardziej oddalającym się od ludzi. Taki właśnie portret tego podziwianego władcy pozostał po przeczytaniu tej biografii.
Peter Green próbuje nieco odsłonić osobowość Aleksandra. Można wyodrębnić w jego życiu etapy, w których granicznymi wydarzeniami będą: przejęcie władzy (może w końcu realizować swoją wyprawę wojenną do Persji), zdobyci Egiptu (wówczas od wyroczni dowiaduje się, że jest synem Zeusa-Amona), zdobycie Persji (wówczas zaczyna się uważać za boga i wymaga od innych, aby tak go traktowali).
Autor korzysta z wielu źródeł, przedstawia czasem konkurencyjne przypuszczenia i teorie. Stara się, aby ta biografia była jak najbardziej obiektywna, zdaje sobie jednak sprawę z tego, że całkowity obiektywizm to marzenie ściętej głowy. Przedstawia bowiem drogę, jaką ewoluowało podejście do postaci Aleksandra przez wieki. Wygląda na to, że w szkole uczyli mnie nauczyciele, którzy hołdowali jeszcze tradycjom wypracowanym w czasach, kiedy ceniono wartości imperialne. Podkreślano, jakim świetnym był dowódcą, jak sprawnie zarządzał armią, podziwiano jego strategię i doceniano rozprzestrzenianie kultury greckiej. Nikt się wówczas nie zająknął na temat tego, że na podbitym terenie istniały już inne kultury. Były odmienne, ale czy gorsze?
Aleksander spadł z piedestału, ale nie rozbił się w pył – otrzymał cechy ludzkie. Przestał być bogiem, stał się człowiekiem i to niezbyt przyjemnym.
Na koniec autor dodał aneks, w którym rozkłada na czynniki pierwsze bitwę nad Granikiem. Jeśli przyjąć, że jego rozumowanie jest słuszne, możemy zobaczyć efekty działania propagandy, o jaką zadbał ten wszechstronny wódz.
Dzieło Petera Greena, mimo objętości i mnóstwa informacji czyta się doskonale, niemal jak powieść. Autor zadbał o to, aby jego książka niosła wiedzę, ale aby była również przystępna dla laików. Przebłyski humoru dowodzą, że autor potrafi zdystansować się od postaci, którą opisuje.
Jeden komentarz do “Aleksander Wielki – Peter Green”