Hazard – Joanna Chmielewska

Joanna Chmielewska - Hazard (okładka)
Joanna Chmielewska – Hazard (okładka)
Wydawnictwo WERS, 1997
Liczba stron: 136
Forma wydania: papierowa
Moja ocena: 3/6
rating stars 3,0

 

Wielką pasją Joanny Chmielewskiej były różne gry hazardowe. Swoje upodobania zawarła w niedużej książeczce, gdzie opisuje dość lekko same gry oraz anegdotki ze swego życia. Najwięcej miejsca poświęca automatom, na których grała z lubością. Ze znawstwem porównuje różne ich rodzaje i zachwala lub gani. Opisuje kasyna, w których bywała, a także pokrótce wspomina o ruletce, bingo i black-jacku. Na koniec przechodzi do kości i wyścigów, tym ostatnim poświęcając ledwie dwie strony. Czytając inne książki Chmielewskiej, można by rzec, że to wyścigi powinny zająć pierwsze miejsce, autorka wyjaśnia jednak, że nie chce cytować sama siebie, tyle bowiem napisała już o wyścigach w innych swoich książkach, że więcej już nie potrzeba.

Rozpoczynając lekturę miałam nadzieję, że proporcje między poszczególnymi grami będą inne. Ciekawiło mnie, jakie też autorka mogła mieć przygody na hipodromach, czy w kasynach. Okazało się jednak, że pół książki dotyczy tylko automatów, które zupełnie mnie nie interesują, natomiast inne gry – black jack, poker, brydż, kości czy wyścigi konne zostały potraktowane dużo mniej uważnie. W przypadku gry w kości autorka podaje dwie wariacje wersji podstawowej, ale o tym innym razem :).

Całe szczęście, że przynajmniej wspomnienia hazardowe zostały napisane dowcipnie, dzięki temu udało mi się dotrzeć do końca. No i dzięki temu, że koniec okazał się nieco ciekawszy niż pierwsza połowa.

Książka zawiera zdjęcia różnych kasyn, gdzie Chmielewska bywała oraz automatów, jakie można w nich spotkać. Zainteresowanych odsyłam do wywiadu z autorką na temat gier hazardowych.

Tytuł i treść książki nawiązują do tematu u nas kontrowersyjnego. Gry hazardowe mają posmak owocu zakazanego, z piętnem zła, zakazami i koncesjami. Czy słusznie? Chmielewska twierdzi, że gry to sposób na sprawienie sobie przyjemności, podobnie jak dobry posiłek w restauracji, tyle że zamiast rzeczy materialnej otrzymujemy dobrą zabawę. Największy błąd gracza to o tym zapomnieć.

Dodaj komentarz