
Uwaga, uwaga!!! Rozprzestrzenia się wyjątkowo groźny wirus! Nie jest nowy, wielu z nas przechodziło tę chorobę w dzieciństwie, teraz jednak zjadliwie atakuje ona dorosłych. Wykorzystuje do tego wszelkie kanały komunikacji, szczególnie te, które zezwalają na wykorzystywanie elementów graficznych. Jak dotąd nie ma na to lekarstwa, choroba atakuje coraz to nowe osoby. Pacjentką 0 jest Agnieszka :P.
Kolorowy trening antystresowy to zestaw trzech książek zawierających arkusze do kolorowania, z założenia dla dorosłych (ale nikt chyba młodzieży nie zabroni). Pochłaniają uwagę całkowicie, każąc na chwilę odciąć się od problemów i list „do zrobienia”. Wzory przyciągają i nie pozwalają się uwolnić.
Arkusze sprawiają wrażenie wzorów do haftów przemysłowych, tapet albo nadruków. Widać na niektórych powtórzenia, jakby lustrzane odbicie. Część zawiera rysunki drobne, delikatne, wymagają one dobrze naostrzonych kredek. Część przeciwnie, prowadzone są grubą krechą i można po nich swobodnie mazać. Niektóre strony są częściowo puste (w esach-floresach), aby na wolnych przestrzeniach można było dać upust własnej fantazji.
Zareagowałam na te książki zgodnie z założeniem. Potrafię się przy tym wyłączyć, wyciszyć, zapomnieć na chwilę o pędzącym gdzieś świecie. Spotkałam się jednak z reakcją zupełnie odwrotną. Niektóre osoby na widok obrazków reagują silniejszym stresem. Są chyba w mniejszości, ale lepiej sprawdzić zanim się zainwestuje. Jeśli więc zdecydujecie się na zakup znajdźcie najpierw księgarnię, gdzie można te książki na miejscu zobaczyć.
W tekście i poniżej moje pierwsze kolorowanki. Sporo radości dale duża paleta kolorów, jeśli więc spróbujecie i spodoba Wam się, to warto zainwestować w większy zestaw niż standardowe dwanaście kredek. Używałam tu zestawu Polykolor 48 marki KOH-I-NOOR.
Wydawca: Grupa Wydawnicza Foksal, 2015
Forma wydania: papierowa
Cudowne *.* Jestem strasznie zabieganą i zestresowaną kobietą, więc coś takiego bardzo by mi się przydało. A poza tym od dziecka uwielbiam kolorować 🙂
A jeśli na sam widok mam większy stres, to próbować?….
@Sylwia: ano dla mnie to świetny relaks, jeśli nie należysz do grona osób, które reagują odwrotnie, to jest szansa, że będziesz miała chwile oddechu :).
@Kasia: ja bym oglądała najpierw w sklepie :).
Przychodzi mi na myśl, że chyba wolałabym to wyhaftować 😀
Mógłby być całkiem ciekawy efekt, ale ja bym nie miała cierpliwości, jednak kredkami wydaje mi się łatwiej. Jeśli się zaweźmiesz, to chętnie obejrzę dzieło :).
Pozwolisz, żen podlinkuję ten post w czasoumilaczach jutro? Zamówiłam swój egzemplarz (ten z liskiem na okładce) i obie z Agnieszką Taterą jesteście temu winne 😉
Oczywiście :).