Guido Guerrieri to adwokat z niemałym stażem. Ma koło czterdziestki, kiedy jego małżeństwo zaczyna się walić. Wyprowadza się z domu, zaczyna nowe życie, ale poczucie klęski nie ułatwia odzyskania życiowej równowagi. Prywatne problemy coraz bardziej rzutują na sprawy zawodowe. Kolejne sprawy są tylko obciążeniem. Do czasu.
Kolejny klient to Senegalczyk, imigrant, który trudni się sprzedażą podróbek na plaży, oskarżony o porwanie i zabicie chłopca. Grozi mu dożywocie, ale on uparcie twierdzi, że jest niewinny. Czy Guerrieri będzie umiał mu pomóc?
Paradoksalnie to kontakt z Abdou jest wsparciem dla Guido. Wszystko zdaje się wskazywać, że Thiam Abdou zamordował chłopca. Sam Guido nie rozważa nawet walki o uniewinnienie, tylko o jak najniższy wyrok. Abdou jednak, mimo, że podłamany sytuacją w jakiej się znalazł, chce walczyć do końca, bo czuje się niewinny.
Sytuacja Guido, choć nie jest godna pozazdroszczenia, jest tylko zmianą, Guido jest wolny i można powiedzieć że całe życie jeszcze przed nim. Czasem zetknięcie z osobą w gorszym położeniu pozwala spojrzeć inaczej na własne problemy. Spotkanie z Abdou miało właśnie takie znaczenie dla Guerrieriego. Rozpoczyna się okres rozliczeń i porządkowania życia prywatnego, które dają całkiem wymierne efekty. Guido staje się nie tylko lepszym człowiekiem, ale i bardziej skutecznym, pewnym siebie adwokatem.
Świadek mimo woli to kryminał, ale taki z dużą dawką psychologii. Mam nawet wrażenie, że sprawa kryminalna jest tu mniej ważna, jest środkiem do uwypuklenia procesu dojrzewania dorosłego mężczyzny. Na pierwszy plan wysuwają się osobiste kłopoty Guido. Rozwód, upadek niemal na dno, powolne podnoszenie się z kolan i wreszcie nowe życie. Nasz bohater odkrywa jak bardzo był w siebie zapatrzony. W relacjach z nową partnerką stara się wcześniejszych błędów już nie popełniać. Autor nie jest dla swojego bohatera łaskawy. Potrafi z premedytacją wbić mu szpilę, od której ten traci oddech. Carofiglio czasem wręcz pastwi się nad rozwydrzonym przystojniakiem, który powoli odzyskuje rozum i widzi jakim był bufonem.
Zagadka kryminalna, choć niezbyt zawiła, posłużyła autorowi również do wykazania się znajomością i wyczuciem sali sądowej. Z całego śledztwa te właśnie fragmenty są najbardziej interesujące. Natomiast wszelkie osobiste doświadczenia i przemyślenia tak bardzo ją wzbogacają, że warta jest zainteresowania również czytelników innych książek niż kryminały.
Wydawnicywo W.A.B., 2015 Forma wydania: elektroniczna Liczba stron (papier): 288 Moja ocena: 5/6
3 komentarze do “Świadek mimo woli – Gianrico Carofiglio”