Nie ma takiego miasta – Tomasz Konatkowski

Tomasz Konatkowski - Nie ma takiego miasta (okładka)
Tomasz Konatkowski – Nie ma takiego miasta (okładka)

Adam Nowak na co dzień pracuje w Komendzie Stołecznej Policji. W ramach szkolenia zostaje jednak wysłany do Londynu, gdzie przez miesiąc będzie współpracował ze Scotland Yardem. Początek pobytu w Londynie zapowiada się dość spokojnie, ale bardzo szybko pojawia się wymarzona sprawa, czyli trup. A potem drugi. W dodatku oboje są Polakami. Dla Nowaka to szansa na pełen udział w śledztwie.

Akcja podzielona jest na dwie części. Pierwsza część to pobyt Nowaka w Londynie, poznawanie tamtejszych procedur operacyjnych, rozwiązywanie bieżących spraw i zwiedzanie. Część warszawska to miejscowe śledztwa, które dziwnym trafem łączą się z tymi londyńskimi.

Część londyńska napisana jest z perspektywy człowieka, który pierwszy raz odwiedza jakieś miasto. Nowak nigdy tu nie był, chociaż trochę o Londynie czytał. Odwiedza bardziej i mniej znane miejsca, czasem ktoś z nowych znajomych pokazuje mu ciekawostki, o których Nowak nigdy nie słyszał. Nasz bohater zafascynowany jest Londynem. Chłonie całą wiedzę i porównuje miasto z Warszawą. W międzyczasie powoli rozkręca się akcja.

Po powrocie do Warszawy wpada w wir bieżących spraw, ma coraz mniej czasu nawet na spanie. Źle się to odbija na życiu prywatnym. Relacje z Kasią to według mnie najsłabsza część książki. Często oparte na stereotypach problemy nie przemawiają do mnie i trudno mi sobie wyobrazić funkcjonowanie w takim związku.

Dużo lepiej odbieram charakterystykę Nowaka oraz przebieg śledztwa. Adam to kibic Polonii, fan ciemnego piwa i muzyki rockowej. Nowych znajomych ocenia zgodnie z kryteriami: czy kibicują, jeśli tak to komu, czego słuchają, a jeśli można iść z nimi na piwo to dobrze wróży na przyszłość. W Londynie szybko znajduje wspólny język ze współpracownikami właśnie dzięki tym zainteresowaniom. Mam zresztą wrażenie, że o wiele gorzej dogaduje się z Polakami. Wyraźnie jest on prawdziwym kibicem, takim, który obeznany jest w historii swojej drużyny, ogólnie historii piłki nożnej, interesuje się aktualnymi rozgrywkami, również zagranicznymi. Przyjazd do Londynu oznacza dla niego odwiedziny w mateczniku futbolu.

Mocną stroną książki są również opisy miasta. Mówię o Londynie, bo Warszawę Nowak zna i na jej temat za dużo nie mówi, Warszawa pojawia się raczej w kontekście porównań z Londynem. Opisy miejsc, w których nasz bohater bywa, są całkiem zajmujące, widać, że Nowak uważnie przygląda się miastu, a autor potrafi to opisać całkiem malowniczo.

Przebieg śledztwa autor wpisał w emigracyjne historie Polaków. Spotyka ich na każdym kroku w różnych branżach, co czasem sprawę ułatwia a czasem utrudnia. Zamordowani to również Polacy i do Polski prowadzi trop.

Generalnie pierwsze spotkanie z książką Tomasza Konatkowskiego uważam za udane. To co w kryminale najważniejsze zostało ładnie opracowane. Jest zabójstwo, śledztwo rozwija się powoli, pojawiają się komplikacje a także inne sprawy, jak to w życiu policjanta. Dodatkowy urok książki to pewna jej turystyczność, możliwość podglądania, jak ktoś inny zwiedza miasto, na jakie miejsca i zjawiska zwraca uwagę. A kwestie problemów osobistych zamierzam prześledzić od początku, zaczęłam bowiem nieszczęśliwie od tomu trzeciego. Tak więc z Adamem Nowakiem jeszcze się spotkamy.

Wydawnictwo W.A.B., 2010
Forma wydania: papierowa
Liczba stron: 440
Moja ocena: 4,5/6

Dodaj komentarz