Zima Muminków – Tove Jansson

Tove Jansson - "Zima Muminków" (okładka)
Tove Jansson – „Zima Muminków” (okładka)

Muminki pamiętam z dzieciństwa jako rysunkowe bajki, z książkami Tove Jansson zetknęłam się dopiero jako dorosła osoba. Wolałabym wcześniej, no ale tak się złożyło i teraz już się tego nie odkręci. Wpadają mi czasem w ręce pojedyncze tomy, czytam więc nie po kolei, ale mam wrażenie, że w niczym to nie przeszkadza.

Zima Muminków to coś, co w ogóle nie powinno istnieć. Muminki oraz część innych istot zaludniających Dolinę przesypiają zimę, więc w ogóle jej nie znają. Aż pewnego razu, w samym środku zimy Muminek obudził się wbrew odwiecznemu zwyczajowi. Smutny i samotny rozglądał się po domu, wspominał radosne, letnie chwile, w końcu zdecydował się wystawić nos na zewnątrz. A tam… śnieg. Wielkie zaspy pokrywają świat, który znał. Wszystko jest białe i zimne. Okazuje się jednak, że pozornie bezludna biała przestrzeń jest zasiedlona i Muminek poznaje nowych przyjaciół. Dolina przeżywa również najazd głodnych stworzeń, którym zapasy się skończyły. Muminek martwi się co powie Mama, jednak decyduje się zaopiekować przybyszami – częstuje zapasami i zaprasza do domu. Zima to również czas przygód, tego Muminek nie lubi, ale kiedy trzeba przyjść komuś z pomocą nie waha się. Wydaje się, że dojrzewa.

„Zima Muminków” to opowieść o odpowiedzialności, przemijaniu i odradzaniu się. Same poważne sprawy, jednak podane w taki sposób, że wydają się naturalne i oczywiste.

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia, 1998
Tłumaczenie: Irena Szuch-Wyszomirska
Liczba stron: 184
Forma wydania: papierowa
Moja ocena: 5/6
rating stars 5,0

Dodaj komentarz