Zbrodnie popełnione na dzieciach budzą większe niż zwykle poruszenie. Wyobrażamy sobie, że do zabójstwa dochodzi z jakiegoś powodu, a komu mógł zawinić jedenastoletni dzieciak? Ciało zamordowanego chłopca znalezione niedaleko szkoły w jednej z dzielnic Reykjaviku powoduje sensację i żal. Czy ta zbrodnia ma związek ze szkołą?
Policja badająca sprawę nie ma punktu zaczepienia. Żadnych śladów, żadnych świadków. Próbują więc pójść tropem, który podsuwa im pierwsze skojarzenie. Matką chłopca jest Tajka, imigrantka, więc może jest to zbrodnia na tle rasowym?
Przyjęcie takiego kierunku śledztwa pozwala autorowi przeanalizować stosunek Islandczyków do imigrantów, w szczególności tych z Azji. W trakcie śledztwa okazuje się, że osoby, które z racji wykonywanego zawodu lub pełnionych funkcji powinny mieć do imigrantów stosunek przynajmniej neutralny, są pełni niechęci i uprzedzeń. Czy któraś z tych osób posunęłaby się do zabójstwa chłopca?
Przedstawicielami imigrantów w powieści są członkowie rodziny Sun Li, mamy chłopca. Na podstawie ich przekonań i losów autor przedstawił różne drogi radzenia sobie w obcym kulturowo, klimatycznie i prawnie kraju. Z jednej strony jest Niran, starszy syn Sun Li, który, mimo kilku lat pobytu w Islandii, czuje się tam obco, zgłębia kulturę Tajską i marzy o powrocie do słonecznego kraju przodków. Jego brat Eli zaś wrósł w ten kraj, dobrze radził sobie w szkole i lgnął do ludzi wokół siebie. Tylko właśnie jego ktoś zamordował. Pomiędzy nimi mieszczą się podejścia pośrednie. Policjanci, początkowo poruszając się po omacku, rozpatrują różne możliwości i w końcu trafiają na trop, który zaprowadzi ich do mordercy.
Podobnie jak w przypadku Jeziora autor nie spieszy się z budowaniem akcji. Śledztwo toczy się ślamazarnie, a pomiędzy przesłuchaniami mamy okazję zajrzeć w prywatne sprawy Erlendura Sveinssona oraz podejrzeć życie islandzkiego społeczeństwa. Jednak z powodu większej złożoności, a może dzięki ciekawszemu tematowi, poprzednia powieść wydała mi się nieco ciekawsza.
Interpretacja Jacka Ferenca jest przezroczysta. Słucha się go tak, jakby się samemu czytało – gładko, spokojnie, jest to wykonanie odpowiednie do klimatu książki. Zimny wiatr jest naprawdę lodowaty.
Wydawca: Biblioteka Akustyczna, 2014 Tłumaczenie: Jacek Godek Lektor: Andrzej Ferenc Forma wydania: audiobook Liczba stron (papier): 320 Moja ocena: 4,5/6