Pomysł żeby nastawić nalewkę żurawinową pojawił się w wyniku dyskusji pod wpisem o nalewce borówkowej. W zasadzie tym razem prawie udało mi się trzymać przepisu. Prawie, bo jeśli nie wiem dlaczego mam coś zrobić, a wymaga trochę starań, to kalkuluję czy warto. Tak było z mieleniem owoców przez maszynkę – uznałam, że nie warto.
Jednak kiedy owoce żurawiny postały trochę w alkoholu, wszystko stało się jasne. Trzeba było je rozdrobnić już w słoju. Takie zgniatanie nie jest żadnym problemem, więc raczej będzie to dla mnie wygodniejszy sposób niż wyciąganie do tego maszynki, przynajmniej przy takich ilościach, jakie zazwyczaj nastawiam.
Przygotowanie nalewki żurawinowej
Składniki:
- żurawina
- cukier
- alkohol (użyłam wódki)
Butelkowanie
Nalewka filtruje się bardzo sprawnie, a owoce zostawiam do duszenia mięsa. Podejrzewam, że będą pasować.
Efekt jest wart czekania. Bardzo lubię smak przetworów z żurawiny i tym razem się nie zawiodłam. Nalewka jest trochę kwaskowa, ale cukier złagodził ją na tyle, że pije się ją bardzo przyjemnie.
Wszystkie fotki własne.