Così fan tutte – Takie są wszystkie

Cosi fan tutte*
Cosi fan tutte*

Bohaterowie przedstawienia sławią cnoty swoich narzeczonych, a szczególnie cenną dla nich wierność. I w zasadzie nie byłoby w tym nic złego, każdy ma jakiś zestaw cnót jakie u partnera ceni, gdyby nie to, że panowie oddają się tej dyskusji ucztując w… burdelu. Ta pierwsza scena pokazuje nam przewrotność i cynizm całej opowieści, bo dalej jest tylko smutniej (choć z założenia wesoło i śmiesznie). Panowie zakładają się, że ich wybranki są nieczułe na wdzięki innych mężczyzn, a stary rozpustnik Don Alfonso zaciera ręce i tworzy scenariusz. Zgodnie z wytycznymi Don Alfonsa panowie przebierają się i startują w konkury, ale nie swoich wybranek, tylko do narzeczonej przyjaciela. Ostatecznie podbój się udaje, a mężczyźni, cóż, mogą tylko przyklasnąć maksymie: Così fan tutte.

Brutalność całej akcji polega na tym, że kawalerowie urządzają sobie niezłą zabawę z zakładem i konkurami, a ich narzeczone w tym czasie przeżywają prawdziwe rozterki. Najpierw odpierają ataki konkurentów, kiedy orientują się w sytuacji przyjmują warunki gry, potem przeżywają chwile zwątpienia, czy wybór był aby trafny, wreszcie, kiedy decyzja zapada, wstydzą się całej sytuacji i zależne są od decyzji rozczarowanych mężczyzn. Ci zaś odbierają decyzję swoich wybranek jak skazę na męskiej dumie, w ogóle nie rozpatrują całej sytuacji w kategoriach wyższych uczuć, nie widzą żadnej niestosowności swojego zachowania.

Opowieść odsłania podwójną moralność męskiego świata – inną dla kobiet, a inną dla mężczyzn. Żadnemu z nich nie wydało się niestosowne żądać wierności od swoich wybranek, kiedy sami oddają się rozpuście. Marek Weiss w wywiadzie wysuwa komentarz jeszcze dalej idący i bardziej uniwersalny: „Samolubny gen, który napędza mężczyzn, każe im postrzegać świat jako arenę walki. Zwycięstwem jest przedłużenie własnego życia, a nie jakiegoś innego. Wszystko, co robi mężczyzna, od zaszywania afrykańskiej dziewczynki po budowanie rozmaitych ideologii, ma temu służyć. Istotą tych zachowań jest potrzeba pewności, że dziecko jest moje. ”

Ważną postacią jest służąca, która pomaga Don Alfonsowi w utkaniu intrygi. Występuje ona przeciwko własnej płci dla pieniędzy, a być może i z innych powodów. Jest ona symbolicznym przedstawieniem kobiet, które często są wrogami innych kobiet, tych, które stoją na straży status quo.

Było dla mnie zaskoczeniem, że ta prosta, w założeniu chyba zabawna opowieść, niesie tak poważne treści, w dodatku podane tak bardzo wprost, a jednocześnie subtelnie i z taktem.

Doskonale dobrane głosy, nieco mniej znana muzyka Mozarta w połączeniu z prostą scenografią i strojami Gosi Baczyńskiej, stylizowanymi na początek XX wieku tworzą wraz z librettem spójną całość, mimo że muzykę napisał Mozart w XVIII wieku.

Così fan tutte wraca w lutym na scenę, co prawda w innej obsadzie, liczę jednak, że wykonanie będzie nie gorsze, dlatego wszystkim to przedstawienie polecam.

Libretto: Lorenzo da Ponte
Kierownictwo muzyczne: Friedrich Haider
Inscenizacja i reżyseria: Marek Weiss
Scenografia: Hanna Szymczak
Światła: Piotr Miszkiewicz
Współpraca muzyczna: Sylwia Anna Janiak
Przygotowanie Chóru: Anna Michalak
Dyrygent: Friedrich Haider
Obsada:
Fiordiligi: Anna Mikołajczyk
Dorabella: Karolina Sikora
Despina: Anna Fabrello
Ferrando: Aleksander Kunach
Guglielmo: Tomasz Rako
Don Alfonso: Robert Gierlach
Chór i Orkiestra Opery Bałtyckiej

Spektakl przygotowany we współpracy z Warszawską Operą Kameralną.
* zdjęcie pochodzi z materiałów udostępnionych na stronie operabaltycka.pl

Dodaj komentarz