Odyseja kosmiczna 3001: Finał – Arthur C. Clarke

Arthur C. Clarke - Odyseja kosmiczna 3001 Finał (okładka)
Arthur C. Clarke – Odyseja kosmiczna 3001 Finał (okładka)

Statek kosmiczny Goliath znajduje w przestrzeni kosmicznej Franka Poola, którego 1000 lat wcześniej próbował zabić HAL. Okazuje się, że mimo tak długiego dryfowania, współczesna medycyna potrafi przywrócić go do życia. Po przebudzeniu Frank odkrywa zawiłości nowego świata, jest również reliktem dawnych czasów, którym interesują się naukowcy. Szybko jednak doskwiera mu bezczynność i wyrusza w podróż Goliathem na Ganimedesa. Będąc tam postanawia odwiedzić zakazaną Europę, aby sprawdzić, czy uda mu się skontaktować z tamtejszymi mieszkańcami lub z dawnym przyjacielem i przełożonym – Bowmanem. Kontakt z Bowmanem został nawiązany, natomiast w przypadku Europejczyków sprawa nie jest taka prosta. Sprawiają oni wrażenie całkowicie zajętych sobą i swoim życiem.

Niewiele upływa czasu, a Dave Bowman (lub też HAL) kontaktuje się z Frankiem ponownie i przekazuje ważną wiadomość – ostrzeżenie. Wielki monolit na Europie otrzymał instrukcje, jak ma postąpić z ludźmi. Ci, którzy go stworzyli uznali, że ludzie to istoty złe i okrutne i powinny przestać istnieć. Uważają, że eksperyment się nie powiódł. Najtęższe umysły radzą, jak zadbać o bezpieczeństwo ludzi.

Ziemia roku 3001 opasana jest pierścieniem, z którego do powierzchni można się dostać windą. Wynaleziono napęd bezwładnościowy, a statki kosmiczne są dużo wygodniejsze niż kiedyś. Mimo wszystko początek czwartego tysiąclecia nie wydaje się technologicznie bardzo odległy od 2061, kiedy toczyła się akcja poprzedniego tomu Odysei kosmicznej, natomiast ludzie przeszli długą drogę. Stali się bardziej pokojowi, mądrzejsi, bardziej odpowiedzialni. Monolit otrzymał polecenie na podstawie raportów starszych, sprzed wieków, który to okres i wśród ludzi czwartego tysiąclecia nazywany jest wiekiem tortur (nie, nie chodzi o średniowiecze, chodzi o czasy nam współczesne). Co zrobić, żeby ocalić ludzi? Czy można liczyć na czyjąś pomoc?

Clarke ponownie podkreśla, że nie jest to ścisła kontynuacja poprzednich tomów, właściwie żadna z części Odysei nie jest ścisłą kontynuacją poprzedniej. Niektóre wątki w kolejnych częściach są pomijane, inne zmieniane, dla mnie jednak łączą się one dość ściśle aby mówić, że stanowią jakąś całość. Wydaje mi się, że w kolejnych częściach to nie wartka, ciągła akcja jest celem, a przedstawienie jakiejś ponadczasowej wizji. Autor duma nad naturą człowieka, jego ewolucją, potrzebą wiary.

Cechą wszystkich tomów jest również to, że nawet najbardziej nieprawdopodobne wynalazki mają jakieś pokrycie w teorii naukowej lub logice. Nie są to bajkowe fantazje, Clarke stworzył coś co mogłoby być jedną z wersji naszej rzeczywistości, gdyby oczywiście pewne podstawowe założenia zostały spełnione.

Autor ustami swoich bohaterów prowadzi czasem dyskusje o interesujących go zjawiskach, opisuje przyczyny albo przebieg zmian w Kosmosie, cechy społeczeństwa, które zastajemy. Pierwsza część, Odyseja kosmiczna 2001, wybija się ponad inne, ale pozostałe trzy również warto przeczytać, jeśli poszukujemy czegoś więcej niż szybka akcja, bo tego tam akurat za dużo nie ma.

Wydawnictwo AMBER, 1997
Tłumaczenie: Radosław Kot
Liczba stron 208
Forma wydania: papierowa
Moja ocena: 4,5
rating stars 4,5

Dodaj komentarz