Liczba stron: 404 (papier)
Forma wydania: e-book
Moja ocena: 3,5/6
Sigrun rozpoczyna swą opowieść jako dojrzała kobieta, ale wraca do lat młodości, kiedy była jeszcze dziewczęciem na wydaniu i ojciec, szanowany jarl, szukał jej męża, kierując się nie tylko tym, żeby miała dobrze ale przede wszystkim tym, żeby zawrzeć sojusz z innym rodem, co pozwoliłoby wzmocnić obie rodziny. Sigrun z tego okresu jest naiwna, zakochana, a potem zostaje przykładną żoną.
Akcja toczy się w Skandynawii, w czasie, kiedy tworzenie jednolitego organizmu państwowego dopiero się zaczynało. Na tronie Norwegii zasiada nieakceptowany przez panów Północy król Harald, który zdobył władzę dzięki pomocy Dunów. Jarlowie chcą obalić króla i wybrać spośród siebie najgodniejszego, aby to on sprawował władzę. Jednak tło historyczne okazane jest przez pryzmat kobiecych obowiązków. Kiedy wojowie wybierają się na dalekie wyprawy, Sigrun zostaje w domu i dogląda dobytku wraz z Bodvarem, który pełni funkcję zarządcy. Tęskni, składa ofiary, cierpi, kiedy przychodzi niepowodzenie. Echa wielkich wydarzeń docierają do niej jako opowieści męża i jego drużynników, sama wyjeżdża poza gród, tylko wtedy, gdy wymagają tego sprawy gospodarcze lub składanie ofiar. Życie grodu przetykane jest ówczesną magią – przepowiedniami wieszczki, ziołami, runami.
Bardzo byłam ciekawa tej książki właśnie ze względu na odniesienia do historii. Niewiele wiem o Skandynawii a o tamtych czasach prawie w ogóle nic, więc część historyczna mnie podbiła. Natomiast duże zastrzeżenie budzą we mnie postaci. Sugrun to kobieta idealna, która pokonuje swoje słabości, staje na wysokości każdego zadania, jest piękna, mądra i zdolna. Ojciec – superwiking – same wikingowe zalety – waleczny, mądry, silny. O matce jest niewiele, ale daje córce dobre rady. Mąż Sigrun – też superwiking, czego się nie dotknie, idzie po jego myśli, nawet seks mają jak z podręcznika. Drużyna – jak z obrazka. Gdzie się podziała niegodziwość, zawiść, zwykła złośliwość, która każe ludziom uprzykrzać życie drobnymi nawet docinkami? Tego nie ma a przecież i dziś i kiedyś chyba też ludzie byli różni. Nie każdy wypełniał obowiązki akuratnie, nie każdy był wspaniałomyślny, zdarzali się i zazdrośnicy i zdrajcy. Książkę czyta się jak baśń lub romans, gdzie wszystko się układa jak należy, jednak widać już zapowiedź nadchodzących zmian. Wikingowie jednoczą się, widzą konieczność zmian, zamieniają wyprawy łupieżcze na handlowe, a w ich świecie pojawiają się pierwsi chrześcijanie.
Saga Sigrun Elżbiety Cherezińskiej rozpoczyna cykl Północna droga, będzie ciąg dalszy.
3 komentarze do “Saga Sigrun – Elżbieta Cherezińska”